Ilość różnych rodzajów makaronów jest niewiarygodna, a dla zwykłego zjadacza chleba (takiego jak ja), jest chyba niewyobrażalna. I jak to ma człowiek wszystko zapamiętać jak został wychowany na „nitkach”, „muszelkach” i „świderkach” ? - a tu się okazuje że są jeszcze: „grzybki”, „ bliźniaki”, „uszka”, „kółka” i wiele innych… U mnie dzisiaj, w ramach doszkolenia makaronowego były faszerowane na słodko „duże muszle”.
Składniki: (na 2 porcje)
- 12 sztuk makaronu conchiglioni
- 250 g twarogu
- 2 łyżki jogurtu naturalnego
- 3 łyżeczki cukru (można dać więcej:))
- garść rodzynek
- 6 łyżek śmietany 30%
- 3 łyżeczki cukru
- garść płatków migdałów
- kilka truskawek
Makaron wrzucić do wrzącej wody i ugotować al dente. Ugotowany makaron wyciągać pojedynczo i pozostawić do ostygnięta.
Rodzynki zalać gorącą wodą i pozostawić na ok. 20 min do napęcznienia. Twaróg wymieszać z jogurtem i cukrem, a następnie dodać namoczone rodzynki (wcześniej odsączone). Masą twarogową faszerować ugotowany makaron i układać w naczyniu żaroodpornym.
Przygotować sos: wymieszać śmietanę z cukrem i zalać nimi nafaszerowany makaron. Naczynie żaroodporne przykryć folią aluminiową i zapiekać 15 min w piekarniku, w temp 180 stopni. Następnie ściągnąć folie i piec jeszcze przez ok. 10 min.
W międzyczasie można uprażyć płatki migdałów na suchej patelni i pokroić w ćwiartki truskawki.
Zapieczony makron podawać na ciepło, posypany płatkami migdałów i kawałkami truskawek.
Smacznego!
Fajny pomysł na duże muszle - zawsze spotykałam się z nimi w wersji na słono, a tu okazuje się, że można zrobić z nimi i taki manewr ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł :) Przepysznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńja nawet nie staram się poznac tych wszystkich skomplikowanych makaronowych nazw. wystarczy, że zjadam ze smakiem :-)
OdpowiedzUsuńjak pysznie! bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Paula